#2 TERAZ JĄ WIDZISZ


Tytuł: "Teraz ją widzisz"
Autor:
Joy Fielding
Wydawnictwo:
Świat Książki
Przekład:
Anna Zielińska
Rok wydania:
2016
Ilość stron:
279
Ocena:
7/10
 
 
 Fabuła
Mając pięćdziesiątkę na karku, Marcy Taggart samotnie jedzie na wycieczkę do Irlandii z okazji okrągłej rocznicy ślubu. Z mężem jest od niedawna w separacji - ich wspólne życie stopniowo popadało w ruinę, kiedy zginęła ich córka.
I właśnie tam, w jednym z irlandzkich pubów widzi twarz córki. Kobieta rozpoczyna poszukiwania, które prowadzą ją do prawdy o sobie i o jej ukochanej Devon.

Moim zdaniem
To moja pierwsza książka Joy Fielding, którą przeczytałam. I chyba muszę sięgnąć po więcej.
Ale zacznijmy od początku.

Okładka jest bardzo ładna. Kolorystyka, dobór czcionki i to niepokojące, ale i piękne zdjęcie. Przyciąga oko. Za to książka dostała punkt.

Bohaterka jest kobietą dojrzałą. Dla mnie jest to kolejny plus. Marcy jest po przejściach, które odcisnęły na niej piętno i staje się to coraz bardziej widoczne w miarę postępu akcji.
Desperacja, rozpacz, kurczowe trzymanie się ostatnich skrawków nadziei - Joy Fielding bardzo dobrze oddała emocje i chaos w głowie bohaterki.
Ale gdy się tak teraz zastanawiam, nie jestem w stanie określić mojego nastawienia do Marcy. Polubiłam ją? A może mnie irytowała? Było mi jej żal? Irytowałam się, gdy robiła coś idiotycznego?
Może przez to, że nie mogłam się z nią identyfikować (całe szczęście), nie wzbudziła u mnie silnych emocji. Po prostu była.
A inni?
Samotna wyprawa Marcy obfitowała wręcz w mężczyzn, którzy pojawiali się na jej drodze. Niektórzy bardziej pomocni, inni mniej. A ona, kobieta, która spędziła ćwierć wieku w monogamicznym związku - dała się ponieść fali. Spokojnie, nie aż tak, jak myślicie.

Dialogi to mocna część tej książki. Są proste i życiowe. Rozmowy nie są wyszukane, autorka nie męczy czytelnika zbyt długimi wywodami. A i to tego niektóre są zabawne.


W trakcie rozmów i nie tylko, bohaterka odpływa myślami. Skutkuje to tym, że jednocześnie dostajemy dwie rozmowy: echo przeszłości i zazwyczaj monolog jej rozmówcy.
Zdarzało się Wam tak kiedyś? Mi tak. Nie jest to najlepszy sposób na utrzymywanie kontaktów z ludźmi, nie polecam. A z perspektywy książki to całkiem ciekawy zabieg.

Fabuła nie jest szczególnie skomplikowana. Zakończenia można było się domyślić, ale nie odbiera to przyjemności z czytania. A właśnie. Czyta się szybko i w sumie trudno się oderwać. Może przez to, że cały czas coś się dzieje, może przez dialogi, może przez zwykłą ludzką ciekawość.

Podsumowanie
Teraz ją widzisz to całkiem dobra książka. Są w niej emocje, jest akcja, nieco romansu, zagadka i smutne rozliczenie z przeszłością. Można czytać.

4/52, 2018


Komentarze