Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2018

WSZYSTKIE KOBIETY MAAS

Nie tak dawno temu spotkałam się z terminem "young adult". W pierwszej chwili skojarzył mi się tylko z Simsami. I wtedy jeszcze nie miałam z YA problemu. Później przeczytałam opis gatunku i zazgrzytałam zębami. Bo jak to, ona i on? Oboje z okropnymi przeżyciami z przeszłości? Oboje skrywają traumę? Oboje pomimo trudów życia, rozpaczy i smutku NADAL MŁODSI ODE MNIE? Coś mi w tym nie pasowało. Nie, że nie lubię młodych bohaterów. Harry Potter najlepsze lata miał do czwartego tomu. Nie mam nic przeciwko dzieciakom rzucanym w wir walki w książkach fantasy. Ale z drugiej strony ukształtował mnie Pratchett, u którego większość bohaterów jest według tych standardów... stara. Dlatego uważałam, że YA to gatunek, w którym za cholerę się nie odnajdę. Plus, umocniłam się w tym przekonaniu przeglądając nieco okładek książek (tak, wiem jak to brzmi). Co się zmieniło? Sięgnęłam po książki Sarah J. Maas. Wyobraźcie sobie, jakie miałam opory. Siedziałam na bookstagramie, oglądałam